niedziela, 19 czerwca 2016

Nasze Bieszczady

"Cudze chwalicie swego nie znacie " coś w tym jest. 
Dlatego w ten weekend postanowiliśmy pozwiedzać.
W sobotę pojechaliśmy do Lisznej do mini zoo .
Na wstępie można kupić kubek ziarna i samemu karmić zwierzątka.
Super sprawa dla dziecka.
Najbardziej spodobały nam się lisy ;) małe liski były na sprzedaż.  Lisek u Lisowskich; )
Chcieliśmy tez przejechać się kolejka Bieszczadzką ale nie trafiliśmy czasowo. 
Pan motorniczy jednak pozwolił nam na jazdę podczas parkowania  
Także apetyt jest i na 100 %  jeszcze tam wrócimy; ) 


Niedziela była szlakiem bardziej kulinarnym . 
Na obiad wstąpiliśmy do Wilczej Jamy.
 A na kolacje na fantastyczne naleśniki Gigant do Chaty Wędrowca. 
Zamówiliśmy pół porcji i naprawdę wystarczy ;) 
między obiadem a kolacja wstąpiliśmy popatrzeć na żubry; )
 i na koniec kilka zdjęć z samochodu ;) 



Ciekawy dach :) jak oni tam z kosiarką wychodzą :)


Liszna i mini zoo


Dostojny Pan 


mojemu mężowi sarenki z ręki jedzą ;)


kózki też przeurocze 


'pssst wiesz w którą stronę do Pacanowa ?"


mała uciekinierka 


nasi ulubieńcy :) 


pozował jak profesjonalista 


sówki coś nie bardzo 


surykatki urocze a jakie śmieszne dźwięki wydają 
najpierw się pochwały ale później także ładnie pozowały 


nowe ? nie wyprane w perwolu 


strusiek 


i dziki dzik 
ale te dziki powiem wam czyściejsze niż mój pies czasami :)


kolejka



mama robi zdjęcie 


i tata ;)


dziki dziki zachód 


Wilcza Jama


na pewno nie jest to lokal dla weganów 
tak to wypchane zwierzęta 


takie widoki przy obiedzie 


a tu już kolacja 


naleśnik GIGANT 
zjadłam do ostatniej borówki 



Taras widokowy w Musznem 






piękny nowy kościółek
mąż stwierdził że do takiego mógłby chodzić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz